Film oglądałem w dzieciństwie. Najbardziej w pamięci zapadła mi właśnie scena, w której główny bohater (chłopiec) wycieńczony z głodu wycina z gazet potrawy i układa je na talerzu, po czym zjada.
Pamiętam dobrze również sytuację, w której ojciec wraca do domu. W domu nie ma co jeść. Ojciec wyciąga butelkę ketchupu i rozcieńcza ją z wodą, serwując zupę pomidorową.
Film niełatwy, ukazujący trudną sytuację życiową ludzi "tamtych czasów". Szczególny akcent wyraża się w relacjach ojciec-syn czy brat-brat.
Polecam 10/10
Również oglądałam ten film w dzieciństwie i dokładnie tą samą scenę zapamiętałam. Jak na umysł dziecka było to dość wstrząsające i do teraz po tylu latach, gdy pomyślę o tym filmie to od razu przed oczami pojawia mi się właśnie ten fragment.